O tym, że natura – odkąd istnieje nasz gatunek – nie wybacza błędów w skali mikro i makro, przekonało się wielu ludzi. Obecnie, gdy światowa populacja przekroczyła oszałamiającą liczbę 8 mld osób, konsekwencje ludzkich błędów dotykają nas w masowej i globalnej skali. Doświadczyli tego Chińczycy, którzy zareagowali na to wdrażaniem koncepcji tzw. miasta gąbki. Zmieniający się klimat powoduje zwiększanie siły i częstotliwości pojawiania się gwałtownych zjawisk atmosferycznych, w tym burz i intensywnych ulew. Ich konsekwencją są nierzadko katastrofalne i obciążające ekonomicznie podtopienia i powodzie. Problem ten jest i będzie kluczowy w kontekście przyszłości miast, w których nieustająco przybywa mieszkańców. Bardzo boleśnie przekonały się o tym władze Chin w latach 2012–2013, kiedy to kraj ten został dotknięty falą rozległych podtopień, zwłaszcza na obszarach miast. Wtedy to dostrzeżono fatalne skutki podwojenia się liczby miast w ciągu ostatniego półwiecza i zalewania betonem ogromnych ich powierzchni, z których spływa woda opadowa. Jedyne dla niej ujście – systemy kanalizacji – były niewystarczająco przepustowe, co w efekcie skutkowało podtopieniem wielkich połaci miejskich. Po tej serii powodzi prezydent Xi Jinping powiedział: Miasta powinny być jak gąbki. Utworzono projekt Sponge Cities, do którego zaproszonych zostało 16 miast z różnych stref klimatycznych, w których prowadzono pilotażowe programy. Ich zadaniem było przygotowanie się na rozwija...