Krzykliwy tytuł opublikował portal “Super Tydzień Chełmski”, jednak to pytanie jest zasadne: dlaczego mieszkańcy nie dostali do swojej dyspozycji przynajmniej kilku specjalnych pojemników na tekstylia? Przecież od nowego roku recykling zużytych ubrań to ich obowiązek.
Zamiast tego zużyte ubrania powinni zawozić samodzielnie do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Bieławin w Chełmie. Do kontenerów na odpady zmieszane mieszkańcy nie wyrzucą już m.in. ubrań, butów, kołder, zasłon i ręczników. Nie dostaną też specjalnych worków na te odpady.
– Pamiętajmy jednak, że niezniszczone, a niepotrzebne już nam tekstylia mogą posłużyć komuś innemu – przypomina Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Chełmie. – Nie wyrzucaj, tylko oddaj lub sprzedaj i daj drugie życie.
Co stanie się z ubraniami zawiezionymi do PSZOK?
Z chełmskiego PSZOK-u odpady jadą do Zakładu Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Srebrzyszczu. Tam są przetwarzane na wysokokaloryczne paliwo, którego używa przemysł cementowy (jest to RDF, czyli paliwo z odpadów – niestety w Polsce używane na niewielką skalę).
Z danych MPGK w Chełmie wynika, że tekstylia stanowiły od 3% do 6% niesegregowanych odpadów. Rocznie wszystkich odpadów zmieszanych mieszkańcy wyrzucali tam ok. 16 tysięcy ton. Do tego dochodzi jeszcze ok. 30 ton tekstyliów rocznie, które były zbierane selektywnie.
Dlaczego zatem ten mały samorząd nie zdecydował się na to, żeby ułatwić mieszkańcom recykling zużytych ubrań i materiałów? Patrząc na przykład dużych miast, najprawdopodobniej zadecydowały koszty.
Warszawa też nie wystawia pojemników na tekstylia
Od 1 stycznia każda gmina jest zobowiązana ustanowić przynajmniej jeden punkt odbioru zużytych tekstyliów. I takie punkty oczywiście w Warszawie działają, jednak nie jest to rozwiązanie tak wygodne, jak wystawione w okolicy bloków i domków jednorodzinnych pojemniki.
– Nie będzie jednak dodatkowych kontenerów na tego typu odpady w wiatach śmietnikowych, co mogłoby generować dodatkowe koszty dla mieszkańców. Zamiast tego zużyte ubrania i tekstylia będzie można oddać do dowolnego PSZOK-u na terenie Warszawy. Wszystkie już od dawna mają kontenery przystosowane do odbioru tekstyliów – wyjaśniała przed paroma dniami w rozmowie z PAP rzecznik stołecznego ratusza Monika Beuth.
Podobnie o sprawie myśli wrocławski Ekosystem, czyli spółka, która zarządza systemem odbioru odpadów komunalnych w stolicy Dolnego Śląska. – Dodanie osobnych pojemników na tekstylia w całym mieście byłoby nieekonomiczne i wiązałoby się z istotnym wzrostem kosztów – uważa Alicja Czyżewska-Kania, rzecznik prasowa Ekosystemu.
Branża krytycznie o systemie recyklingu ubrań
Głos w sprawie zabrał niedawno Sławomir Pacek, prezes Stowarzyszenia “Polski Recykling”. W rozmowie z PAP mówił, że wprowadzenie obowiązku segregacji zużytych tekstyliów jest ważnym krokiem do zapanowania nad rosnącą ilością odpadów, ale zrzucanie odpowiedzialności za ich segregację na gminy i mieszkańców było błędem.
Każdego roku na wysypiska w całej Unii Europejskiej wyrzucanych jest około 5,8 miliona ton wyrobów włókienniczych – to średnio 11 kg na osobę. Sektor tekstylny wpływa na 10 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych.
Wczoraj resort środowiska opublikował listę dobrych praktyk zbiórki odpadów tekstylnych. Znalazły się wśród nich m.in. zbiórki charytatywne, czy giełdy wymiany ubrań i obuwia.
“Polski Recykling”: zrzucanie odpowiedzialności za segregację tekstyliów na gminy to błąd
Komentarze (0)