Problem polega na tym, że wypożyczalnie takie jak Vozilla czy Panek nie udostępniają kierowcom dowodów rejestracyjnych pojazdów, tylko ich kopie. Za jego brak podczas kontroli trzeba zapłacić 50 zł. W przypadku braku większej liczby dokumentów grzywna może wynieść nawet 5 razy tyle.
– Jazda samochodem bez dowodu rejestracyjnego to wykroczenie. Kierowca jadący pojazdem z wypożyczalni może więc dostać mandat – ostrzega komisarz Radosław Kobryś w rozmowie z Gazetą Wrocławską.
To właśnie we Wrocławiu rozgorzała dyskusja na temat przepisów, które nie są dostosowane do nowoczesnych usług związanych z ekonomią współdzielenia i elektromobilnością. Miejscy radni zwrócili się do prezydenta Rafała Dutkiewicza, aby rozwiązać ten problem.
CZYTAJ TAKŻE: Vozilla – wypożyczalnia aut elektrycznych rusza we Wrocławiu
Wrocławska Vozilla powstała w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, dlatego mieszkańcy nie zgadzają się na obecny stan rzeczy. Z jednej strony są narażeni na nieuzasadnione kary, a z drugiej – pieniądze na nie idą z kasy miasta – tłumaczą radni.
Firmy car-sharingowe wiedzą bowiem o archaicznych przepisach i obiecują zwrot pieniędzy jeśli użytkownik ich samochodu dostanie mandat.
Powodem, dla którego w autach umieszczana jest tylko kopia dowodu rejestracyjnego, a nie jego oryginał, jest obawa przed kradzieżą pojazdów. Choć na rynku są też firmy (np. Traficar), które wszystkie potrzebne dokumenty zostawiają w schowku auta.
Komentarze (0)