Nadszedł czas nie tylko na zmianę myślenia, ale na konkretne działania zmierzające do odnowienia naturalnej łączności i związków miast z rzekami. Niniejszy artykuł opisuje inspirujący przykład dobrych praktyk w tym zakresie. 

Jakiś czas temu miasta odwróciły się od rzek. Stały się one dla nas jedynie miejscem zrzutu zanieczyszczeń. Ucierpiały przy tym znacznie ich ekosystemy. Do całości tragedii tego śródlądowego układu krwionośnego przyczyniła się jeszcze zabawa w „wesołą meliorację” – osuszanie torfowisk, rozlewisk i meandrów. Jakby było mało, dołożyliśmy jeszcze trzebienie wszystkiego, co żywe, w myśl źle rozumianego: „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Potężne miejsca akumulacji dwutlenku węgla ot tak rozwaliliśmy, jak wiele innych miejsc na planecie. Teraz zaczynamy odkręcać wszystko, jak za przeproszeniem, człowiek na kacu następnego dnia po imprezie, dokładając coraz więcej dwutlenku węgla w procesy inwestycyjne. W nich to nadal traktujemy siebie, człowieka, jako gatunek nadrzędny.

Przyroda szybko reaguje na zmiany

Ostatnie lata przyniosły w naszym kraju znaczną poprawę czystości wody. Dało to napęd mechanizmom natury. Przyroda bardzo szybko wprowadziła swoje procesy regenerujące. Wygląda to coraz lepiej. I choć do ideału brakuje naszym rzekom jeszcze wiele ze względu na zbyt uregulowany prz...