Tymczasowe toalety ustawiono, gdy okazało się, że podciśnieniowa kanalizacja sanitarna wybudowana za ok. 17 mln zł nie działa prawidłowo. Ścieki, zamiast do oczyszczalni, trafiają na ogródki.
– Ludzie przyjeżdżają na weekendy, zjeżdżają się też rodziny i wtedy robi się „bum” – mówi w rozmowie z TVP Poznań mieszkanka Brenna.
– Wydawało się, że wszystko działa świetnie, dopóki nie zaczęli przyłączać się mieszkańcy – stwierdza wójt Wijewa Mieczysław Drożdżyński
Trwają poszukiwania rozwiązania problemu. Władze gminy uważają, że rozwiąże go położenie od nowa rurociągu „zgodnie z najwyższymi wymogami i projektem”. Wykonawca ma na to czas do końca wakacji.
Źródło: TVP Poznań
Komentarze (0)