Mocnym akcentem dyskusję rozpoczął Wojciech Rogalski, reprezentujący wiedeński ratusz: – Decyzje podjęte w Parlamencie Europejskim nie przystają do praktyki – mówił.
Koniec epoki
Riku Eksyma z fińskiego Suomen Kiertovoima, stwierdził, że brak realizmu w UE rzeczywiście stanowi problem, ale zamknięcie rynku chińskiego na przyjmowanie odpadów z Europy zmusiło decydentów do przyznania, że kończy się pewna epoka.
– Decydenci unijni już wiedza, że te poziomy są nie do spełnienia. Ala niezależnie od tego, my musimy pracować i robić wszystko na rzecz środowiska naturalnego, bo zasoby naturalne są ograniczone – zauważył.
Jak zaznaczył Peeter Eek z Estonii, cele dotyczące poziomów recyklingu nie są utworzone tylko na poziomie Parlamentu Europejskiego, bo każda unijna dyrektywa ustalana jest przez kraje członkowskie. – Byłem zaangażowany w takie prace w Estonii. Musieliśmy oszacować możliwości technologiczne. Ale ważne jest też ustalenie kosztów. Jeśli chcemy osiągnąć ambitne cele, musimy zmierzyć się z wyższymi kosztami – mówił.
Cele muszą być realne
Jak stwierdził Andrzej Sobolewski z Izby Chemicznej Przeróbki Węgla, w pierwszej kolejności cele dotyczące poziomów recyklingu trzeba ustalać z technologami, potem z władzami odpowiedzialnym za gospodarkę odpadami, a dopiero potem wyznaczać je społeczeństwu. – W przeciwnym razie dlaczego zamiast 50 proc. poziomu recyklingu nie wpisać na przykład 98 proc.? – pytał retorycznie Andrzej Sobolewski z Izby Chemicznej Przeróbki Węgla. – Nierealistyczne cele demoralizują społeczeństwo – stwierdził.
Podczas fragmentu dyskusji o termicznym przekształcaniu odpadów, Riku Eksyma z Finlandii pokusił się o stwierdzenie, że spalarnie są częścią gospodarki cyrklularnej i w przyszłości także nią będą.
Z tym punktem widzenia zgodził się Wojciech Rogalski, zaznaczając jednak, że tzw. spalarnie odpadów na ruszcie nie wpisuje się w nowoczesne podejście do gospodarowania odpadami.
Tass
Komentarz #26409 dodany 2019-10-13 08:28:38
Fajni goście z zagranicy. Wiedzą co mówią, a mają spokój w swoich krajach bo Austria spala 40% swoich odpadów, podobnie jak Estonia. No i Finlandia która spala ponad 60% swoich śmieci. Oni wiedzą co robią, w Austrii i Finlandii oscyluje w okolicach 1-2%. Jeżeli wg. nich nie da się robić recyklingu na takich poziomach jakie chcę osiągnąć nasze ministerstwo w Polsce to ja im wierze. .