Kolejna edycja światowej sławy wystawy ogrodniczej Chelsea Flower Show przeszła już do historii. W tym roku mieliśmy szansę obejrzeć 32 ogrody pokazowe w trzech kategoriach (show gardens, artisan gardens, fresh gardens) oraz produkty 550 wystawców.

Jak co roku zaledwie garstka najlepszych projektantów wraz ze swoimi wielkimi sponsorami zaprezentowała ogrody, które będą wytyczać trendy na cały nadchodzący sezon. Oprócz znanych nazwisk, takich jak Dan Person, Adam Frost, Jo Thompson, James Basson czy Chris Beardshaw, na wystawie swoje ogrody pokazali po raz pierwszy m.in. John Tan i Raymond Toh oraz Charlie Albone. Pomimo debiutu, obie realizacje zdobyły medale silver gilt (srebro złocone, wg kryteriów Chelsea Flower Show to nagroda pośrednia pomiędzy złotym a srebrnym medalem).

W zgodzie ze środowiskiem

Można powiedzieć, że ekologia była w tym roku elementem, na który nacisk kładli wszyscy projektanci. W prawie żadnym z zaprezentowanych ogrodów nie było na przykład trawników. Jak wiadomo, piękna darń wymaga systematycznego nawadniania, zużycia energii w czasie jej koszenia, oprysków środkami chwastobójczymi oraz intensywnego nawożenia. Z małymi wyjątkami w tegorocznych ogrodach pokazowych kosiarki były zbędne. W zamian zarówno w założeniach geometrycznych, jak i w swobodnych zaproponowano rabaty wypełnione po brzegi różnymi gatunkami bylin oraz krzewów.

Elementem powtarzającym się już od kilku lat ...