Wystarczy, że nad Poznaniem zacznie się regularnie pojawiać choć jedna para sokołów wędrownych, a zachowanie miejskich ptaków zmieni się diametralnie. Z ostatniej chwili: właśnie zaczęła się pojawiać. Być może zostanie na stałe.

 

Sokół wędrowny to najszybsza istota, jaka kiedykolwiek istniała na Ziemi. To efekt specjalizacji ? ptak ten jest mistrzem polowania w powietrzu. O ile w locie poziomym największą prędkość osiąga jerzyk (nawet 180 km/h), o tyle podczas nurkowania ten drapieżny ptak jest poza zasięgiem jakiejkolwiek istoty żywej. Bez trudu rozpędza się wówczas do ponad 300 km/h, a rekordowa prędkość, jaką zmierzono sokołowi podczas lotu nurkowego, to 389 km/h ? miało to miejsce w 2005 r. w Zatoce Friday w stanie Waszyngton w USA. Pomiar dokonany przez Kena Franklina trafił do księgi Guinnessa. Prędkość jest istotna dla każdego drapieżnika, ale sokół wędrowny góruje nad wszelkimi ptakami drapieżnymi (dzisiaj zwiemy je szponiastymi) na świecie. Nie wspominając nawet o pozostałych ptakach, gołąb np. osiąga zaledwie 140 km/h. Nikt nie ucieknie sokołowi, chyba że potrafi sprytnie manewrować w powietrzu. Samo uderzenie szponów ptaka nurkującego z tak zawrotną prędkością to pewna śmierć dla jego ofiar.

Czego on tu szuka?

Obecność tak szybkiego ptaka w mieście wydaje się nonsensem. Czego miałby szukać ten symbol wolności i prędkości między wieżowcami, szkołami, kościołami, muzeami czy ratusz...