Co kryje się pod pojęciem rewitalizacji? W jakim obszarze możemy się z nim spotkać? Jakie odgrywa role w społeczności? Żeby uniknąć nieporozumień i wiążących się z tym błędów, warto głębiej pochylić się nad merytorycznym znaczeniem tego słowa.
Po ponad miesiącu od początku katastrofy ekologicznej nadal nie wiemy, co było jej bezpośrednią przyczyną. Wśród fachowców budzi to trwogę bodaj jeszcze większą niż sam fakt, że tragedia się wydarzyła. Bo nie dość, że nie potrafiliśmy zapobiec zatruciu rzeki, to na dodatek nie mamy najmniejszej wiedzy o środkach, które należałoby podjąć, by katastrofom zapobiegać w przyszłości. Tę pracę należy podjąć od podstaw.
Strategia dla ciepłownictwa do 2030 r. (z perspektywą do 2040 r.) autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska jest już niemal gotowa. Jeśli jej założenia wejdą w życie, w następnej dekadzie tylko nieliczni będą wiedzieć, jak wyglądają węgiel czy dymiące kominy.
Genius loci jest duchem miejsca, czyli pewnego rodzaju atmosferą danej przestrzeni, która wpływa na jej wyjątkowość. Na atmosferę tę mogą oddziaływać tworzące miejsce elementy, zarówno materialne, jak i niematerialne, odczytywane zwykle przez każdego w różny sposób, a niekiedy przez wielu niedostrzegane lub zauważane dopiero wtedy, gdy dochodzi do ich utraty.
Obecnie bardzo często słyszymy lub czytamy w mediach o potrzebie rewitalizacji terenów zdegradowanych. Intuicyjnie rozumiemy, co kryje się pod tym pojęciem, ale bardzo często zapominamy o tym, że jest to termin przynależny do języka prawnego, a przeprowadzenie rewitalizacji znajduje oparcie w przepisach prawa.