Pandemia koronawirusa zmusiła samorządy do cięcia kosztów i odłożenia na później wielu planowanych przedsięwzięć. Nie powstrzymała jednak spółek wodociągowo-kanalizacyjnych przed modernizowaniem i budową nowych obiektów oraz powiększaniem sieci wod-kan. Czy środki zarezerwowane na 2021 r. pozwolą utrzymać tę dobrą passę?
Realizacja Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. spowoduje, że zmiany w zakresie doboru technologii służących budowie niskoemisyjnego systemu energetycznego odcisną ogromne piętno na całym kraju i tak naprawdę zmienią go w ciągu kolejnych 20 lat – zupełnie tak jak rewolucja przemysłowa w XVIII w. zmieniła niemal cały ówczesny świat.
Jeszcze do niedawna funkcjonowało ogólne przeświadczenie, że oczyszczalnia ma służyć do oczyszczania ścieków, a wszystko pozostałe stanowi tylko ich dodatkową działalność. Tymczasem muszą się one zmienić w zakłady wytwórczo-przetwórcze – mówi prof. Małgorzata Kacprzak z Politechniki Częstochowskiej, z którą rozmawiamy o planowanych zmianach w rozporządzeniu dotyczącym komunalnych osadów ściekowych.
Polskie gminy już w 2025 roku będą musiały osiągnąć 55-procentowy poziom recyklingu odpadów wyznaczony przez Unię Europejską. Wkrótce czeka je jednak zmiana metody obliczania unijnych celów, która spowoduje, że mogą być one jeszcze trudniejsze do osiągnięcia. W walce o lepszą zbiórkę, segregację i recykling odpadów samorządom mogłyby pomóc środki z rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP), ale cały czas nie wiadomo, jak zostaną one rozdysponowane.
Wyliczanie wysokości „opłaty śmieciowej” od zużycia wody stosuje obecnie niewiele, bo zaledwie około 30 gmin w całym kraju. Do tego grona chcą jednak dołączać kolejne. Nie bez problemów, bo zdarza się, że projekty uchwał są odrzucane przez radnych. Ta zasada naliczania nie zawsze podoba się także w przedsiębiorstwach wodociągowych. Tymczasem samorządowcy podkreślają: metoda od zużycia wody jest najuczciwsza i najbardziej miarodajna.