W dzisiejszych czasach nie lada wyzwaniem przy rewitalizacji reprezentatywnych przestrzeni jest chęć pogodzenia wizji projektanta, oczekiwań mieszkańców i użycia rozwiązań wychodzących naprzeciw następstwom zmian klimatu. A wszystko to w poszanowaniu genius loci i przy ściśle określonym budżecie. Łatwo ponieść klęskę. Świadczą o tym przykłady zabetonowanych miast – m.in. Kielc, Skierniewic, Starachowic czy Włocławka, gdzie potęguje się zjawisko antropopresji i uszczelniania gruntów, a zieleń stanowi jedynie margines.
Po fali krytyki mieszkańców i mediów na tak „zrewitalizowanych” placach stawiane są zazwyczaj donice z roślinnością i inne miejskie meble, które betonową pustynię mają „ubrać”. To jednak nie załatwia sprawy, a świeżo przebudowana przestrzeń wymaga kolejnych nakładów finansowych. Pytanie więc, czy uczymy się na błędach i potrafimy w naszym kraju inwestować z rozmysłem? Pod lupę wzięliśmy kilka ostatnich realizacji.
Centralny ośrodek aglomeracji lubelskiej
W Lublinie uporządkowano przestrzeń ok. 35 tys. m2 ścisłego Śródmieścia, która tworzy teraz salon miasta. Ustawiono wiele urządzeń małej architektury, mieszkańcy zyskali ponad 160 miejsc do siedzenia, a dzieci mogą korzystać z dwóch placów zabaw. Miejsce centralnej fontanny zajął nowoczesny i interaktywny kompleks urządzeń wodnych, który umożliwia tworzenie pokazów za pomocą laserów przestrzennych i muzyki. W ciągu pieszym ul. Krakowskiego Przedmieścia pojawiło się siedem fontann linearnych. Nowością jest wyłączenie z ruchu kołowego i przekształcenie Placu Litewskiego w reprezentacyjny pasaż pieszy. Wzdłuż głównego ciągu nasadzono 17 kulistych kasztanowców czerwonych.
– Chodniki i nawierzchnie otwartych przestrzeni Placu wykonano z płyt granitowych, szarych oraz żółto-beżowych. Frontową część Placu Litewskiego wzdłuż obecnego ciągu ul. Krakowskie Przedmieście wykonano w nawierzchni z płomieniowanych płyt z granitu chińskiego w kolorze jasnobeżowym oraz z granitu w jednolitym kolorze ciemnoszarym. Część Placu została wyłożona dużą oraz drobną kostką granitową. Nawierzchnie ułożono tak, by wydzielić różne strefy na Placu – informuje Olga Mazurek-Podleśna z magistratu. – W przestrzeni Placu Litewskiego pojawił się nowy element: drewniany taras wykonany z egzotycznego cumaru, przeznaczony np. na utworzenie kawiarenki sezonowej w okresie letnim – dodaje.
W okolicznym Świdniku od niedawna mieszkańcy mogą cieszyć się nowym obliczem placu Konstytucji III Maja. Została na nim wymieniona nawierzchnia, usunięto również murki i bariery architektoniczne, urządzono amfiteatr, fontannę i oczko wodne z wieżą zegarową. Mieszkańcy mają teraz do dyspozycji drewniane ławki i podesty. Zamontowano nowe oświetlenie. Zasadzono strukturalne aranżacje roślinne oraz funkcjonalne elementy małej architektury, sprzyjające relaksowi mieszkańców. Co godne pochwały – pod płytą placu gromadzona jest deszczówka, która ma być wykorzystywana do podlewania roślin.
Miasto polskiej piosenki
Również w Opolu w ostatnim czasie podjęto się przebudowy reprezentatywnych zakątków. Wśród nich Plac Jana Pawła II, zrewitalizowany przy współudziale środków unijnych. Charakterystycznym elementem jest tutaj kompozycja kolorystyczna granitowych płyt tworząca wrażenie klawiatury fortepianu. Pomiędzy „klawiszami” zainstalowano podświetlane wodotryski. W południowej części placu pojawiły się alejki szutrowe oraz zabawki muzyczne. Ciekawie prezentuje się konstrukcja przypominająca klatkę, pełniąca funkcję trejażu, po której poprowadzono róże pnące.
Warto także zwrócić uwagę na zrewitalizowany deptak na ul. Krakowskiej, gdzie wprowadzono elementy konstrukcji metalowej w kształcie trąbki. – Tego typu ozdoby mają podkreślać muzyczny charakter stolicy polskiej piosenki – zaznacza Patrycja Cebula z Urzędu Miasta. Przed Filharmonią Opolską powstała natomiast multimedialna fontanna odgrywająca melodie wielkich kompozytorów, a wokół niej pojawiły się miejsca do siedzenia. Na zrewitalizowanym deptaku zamontowano nowe oświetlenie w nawierzchni, ławki oraz kosze na śmieci.
Zmieniło się także otoczenie galerii Solaris. Podwyższono tu teren o nawierzchni szutrowej, w której dzięki wykorzystaniu nowoczesnych systemów sadzenia znalazły się dorosłe platany klonolistne form soliterowych oraz grusze drobnoowocowe odmiany ‘Chanticleer’ umieszczone w betonowych donicach. Dobór materiałów wykorzystanych na Placu Kopernika to połączenie płyt granitowych, czarnej stali i drewna. Aby uzupełnić zieleń na placu, projektant zaproponował posadzenie śnieguliczki chenaulta odmiaany ‘Hancock’ oraz irgi błyszczącej. Na placu umieszczono również wejście do parkingu podziemnego, wykończone blachą elewacyjną w kolorze antracytowym, a na jego dachu utworzono mini skwer pokryty nawierzchnią trawiastą.
Wśród zieleni
W dolnośląskiej Trzebnicy w ostatnim czasie położono nacisk na kreację przestrzeni służącej relaksowi i rekreacji. Tak powstał nowy deptak na ul. Daszyńskiego, a renowacji poddano przestrzeń rynku. – Każde z tych miejsc projektowane było w kompleksowy sposób, tak by teren spacerów łączył się płynnie z miejscem wypoczynku wśród zieleni. Stąd doposażenie ich w elementy małej architektury, takie jak ławeczki, kwietniki, fontanny i stojaki na rowery. – komentuje Marek Długozimy burmistrz Gminy Trzebnica.
Artykuł pochodzi z miesięcznika “Zieleń Miejska” 9/2019.
Wstydliwe podwórka w centrum miast.
Komentarz #22836 dodany 2019-09-12 14:51:35
Nie ma się co łudzić. Jeśli włodarze miast nie ujmą w programach podwórek i dziedzińców to sam placyk przed ratuszem nie uratuje sytuacji. Co z tego, że burmistrz i prezydent wylicza ile to wydał na upiększenie, jeśli nadal na podwórkach królują "kubły na śmieci". Przybywa pojemników na odpady, każdy ma inny kolor, odór coraz większy, przejść się nie da. Chyba nawet mistrzowie od awangardy nie zechcą się zachwycać tą pstrokatą mieszanką kolorów i zapachów. Przede wszystkim powinny powstać programy PRZYWRÓCIĆ PODWÓRKA MIESZKAŃCOM. Będą to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy z kas miejskich i gminnych gdyż lokalna społeczność potrafi samodzielnie zadbać o otoczenie, jeśli uwolni się ich od śmieciowego balastu. Tłumaczenie urzędników, że to nie miasta tylko wspólnoty, prywatne lub spółdzielni jest zwykłym mydleniem oczu. Wystarczy chcieć wyjść poza zaklęty krąg fasadowości działań. Plac- fontanna - klomb - ławeczki przed ratuszem to za mało.