– Na razie autobusy zamiast trolejbusów kursują na niektórych kursach linii 154, 156, 157, 161 i 162. Jednocześnie przywrócono obsługę autobusową na linii 38. Przedstawiciele miasta podkreślają, że każdego dnia w ten sposób oszczędności sięgają ponad 7 tys. zł – oblicza portal Lublin 112.
Kilkaset procent podwyżki
– Niestety jest to efekt dramatycznie trudnej sytuacji w całej branży komunikacji miejskiej, szczególnie w kontekście ogromnego wzrostu cen paliwa, energii elektrycznej czy materiałów eksploatacyjnych. Mowa tu o podwyżkach wynoszących nawet kilkaset procent – wyjaśnia Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
Według wyliczeń operatora jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku eksploatacja pojazdów zeroemisyjnych była korzystna ekonomicznie. -Obecnie ekologia z uwagi na rosnące koszty, zeszła na drugi plan. Drastyczny wzrost cen energii elektrycznej, która służy do zasilania trolejbusów sprawił, iż użytkowanie tych pojazdów stało się kilkukrotnie droższe. Dlatego też, aby szukać oszczędności, miasto postanowiło zastąpić je tradycyjnymi autobusami, które są sporo tańsze w eksploatacji – podaje Lublin 112.
Nie tylko w Lublinie
Trend do odstępowania od pojazdów ekologicznych widoczny jest w całej Polsce. W czerwcu w Gdyni przetarg na zakup sześciu nowych pojazdów anulowało Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej (PKT). Decyzje argumentowano niestabilnymi cenami prądu przy konieczności zawarcia umowy na jego dostawę jeszcze przed zakupem nowego taboru.
Z kolei w Nowym Sączu z powodów ekonomicznych już latem podjęto decyzję, by autobusy ekologiczne częściej pozostawiać w zajezdniach. Tak jest w weekendy z autobusami zasilanymi gazem CNG, które dwa lata temu kupiło nowosądeckie MPK.
– Kiedy podejmowaliśmy decyzję o zakupie autobusów na gaz ziemny, cena w przeliczeniu na jeden przejechany kilometr była bardzo konkurencyjna. Kilowatogodzina, bo tak się rozlicza gaz, kosztowała 9 groszy. Latem kosztowała prawie 50 groszy – wyjaśnia prezes nowosądeckiego MPK Jerzy Leszczyński.
Komentarze (0)