Wody Polskie, a właściwie Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej, we wrześniu rozpoczęły ponowny proces taryfikacji, czyli ustalania cen za wodę i ścieki. Samorządy oraz firmy wodno-kanalizacyjne przekonywały, że konieczność zmiany taryf, a co za tym idzie podwyżek za wodę i ścieki, wynika m.in. z powodu rosnącej inflacji czy kosztów związanych z energią elektryczną.
28 na ponad pięćset
Według informacji przekazanych przez wiceprezesa Wód Polskich, mimo zapowiedzi dotyczących chęci złożenia dużej liczby wniosków o wygaszenie obowiązujących taryf i ustanowienia nowych – na trzy lata – do regulatorów wpłynęło do tej pory 549 wniosków od przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych.
– To nie jest duża skala, ponieważ ta liczba odpowiada około 21 proc. wniosków i taryf zatwierdzonych w 2021 r. Mam wrażenie, że nasz sygnał jako regulatora, że będziemy bardzo rygorystycznie oceniać wnioski także odniósł skutek – mówi Paweł Rusiecki.
Jak dotąd regulator zatwierdził tylko 28 wniosków o zamianę taryfy za wodę i ścieki, 233 wnioski zostały odrzucone, a 246 jest nadal procedowanych. Wnioski o wygaszenie obowiązujących taryf i ustalenie następnych składane są na podstawie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Zgodnie z ustawą w uzasadnionych przypadkach, w szczególności jeżeli wynika to z udokumentowanych zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne w trakcie obowiązywania dotychczasowej taryfy może złożyć do organu regulacyjnego wniosek o skrócenie okresu obowiązywania tej taryfy wraz z projektem nowej taryfy oraz uzasadnieniem.
Tylko tryb nadzwyczajny
Według opinii wiceprezesa średnia cena za zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków w Polsce to około 12 zł netto. Przedstawiciel Wód Polskich przekazał, że po przeanalizowaniu wniosków, które zostały odrzucone, przedsiębiorstwa wod-kan oczekiwały wzrostu cen wody i ścieków „średnio o około 4,5 zł netto”.
– W przypadku czteroosobowej rodziny, przy założeniu zużycia 3 m3 wody na osobę, miesięczny wzrost kosztów na wodzie i ściekach wyniósłby ok. 54 zł, a rocznie 650 zł. Patrząc z perspektywy kosztów, byłby to kolejny element, który dokłada się do funkcjonowania gospodarstwa domowego – wyjaśnia wiceprezes Rusiecki.
Według wiceszefa Wód Polskich w wielu odrzuconych wnioskach, oprócz uzasadnionych wzrostów kosztów, czyli np. podwyżek cen energii, firmy decydowały się na zwiększenie marż lub amortyzacji.
– Marże lub amortyzacja powinny być uwzględniane przez firmy w podstawowym trybie taryfowania, a nie nadzwyczajnym – mówi Paweł Rusiecki.
Skala relatywnie niewysoka
Zdaniem Pawła Rusieckiego skala podwyżek zawarta we wnioskach zatwierdzonych przez Wody Polskie jest relatywnie niewysoka.
– Przy części zatwierdzonych taryf zakładających podwyżkę dołączane były też deklaracje samorządów dotyczące dopłat dla mieszkańców. W wielu przypadkach gminne dopłaty niwelują wzrost kosztów przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych – mówi wiceprezes Wód Polskich.
Rusiecki przypomina również, że obowiązuje ustawa zamrażająca ceny energii dla samorządów, która obejmuje także przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Zgodnie z przepisami w 2023 r. maksymalna cena energii elektrycznej dla tych podmiotów wyniesie 785 zł.
– Propozycje, które zakładały wzrost ceny prądu ponad pułap 785 zł w 2023 r., a takie były, nie mają racji bytu i będą one odrzucane – zaznaczył.
Samorządy na pomoc
Wiceprezes liczy, iż samorządy, do których w zdecydowanej większości należą firmy wodno-kanalizacyjne, będą dodatkowo partycypować w niwelowaniu podwyżek.
– Mam głęboką nadzieję, że samorządy patrzą na tą całą sytuację w sposób gospodarski, bo chodzi o mieszkańców. Wody Polskie nie mają benefitów z tego, że nie zatwierdzą taryfy. Stoimy na straży cen w kontekście odbiorcy końcowego. Przedsiębiorstwa wod-kan są z kolei firmami użyteczności publicznej, monopolem końcowym. Odbiorca końcowy nie ma możliwości zmiany dostawcy wody. Cena wody musi być też na akceptowalnym poziomie – mówi Paweł Rusiecki.
Wiceprezes Wód Polskich podkreśla, że konieczna jest współpraca zarówno na poziomie regulatora, jak i przedsiębiorców oraz samorządów. Liczy, że samorządy pomogą teraz też swoim firmom wodociągowym oraz mieszkańcom i przy wniosku taryfowym złożą jakieś propozycje dopłat.
– Nie obowiązuje jedna cena na kraj, są one zróżnicowane i gminy powinny uwzględniać też siłę nabywczą swoich mieszkańców. W poprzednim okresie taryfowania zrobiło to 200 samorządów – dodał.
Dyrektorzy RZGW są pierwszą instancją, do której składane są wnioski o zmianę taryf przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Prezes Wód Polskich to druga instancja, do której mogą odwołać się firmy od decyzji dyrektora RZGW. Od 2018 r., czyli od powstania Wód Polskich, są one regulatorem, który zatwierdza ceny za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków w Polsce.
Komentarze (0)