Energetykę polską w 2022 roku zdominowało kilka kluczowych haseł: ciągłość dostaw paliwa, wzrost cen, niezależność i stabilność systemu przesyłowego. Wciąż pozostają, oczywiście, aktualne wszelkie aspekty związane z osiąganiem celów klimatycznych i zmniejszaniem emisji z energetyki. Jednak trwająca wojna w Ukrainie przesunęła akcenty w publicznej dyskusji przede wszystkim na to, jak uniezależnić system energetyczny od innych państw. 

Dopóki żyliśmy w czasach względnego spokoju i rozwoju gospodarczego, nikt właściwie nie był zainteresowany zmianą status quo – brak realnej dywersyfikacji kierunków dostaw gazu i węgla, jednolity miks energetyczny, śladowe inwestycje w nowe źródła energii, w tym OZE. Jedną z grup, które ten stan kwestionowały, były środowiska walczące o zapobieganie zmianom klimatu.

Dyskusja ta przybierała różne kierunki i choć jej cel jest niewątpliwie słuszny, to w ubiegłych latach doprowadziła także do kwestionowania zasadności energii atomowej na rzecz inwestowania wyłącznie w energię ze źródeł odnawialnych. 

Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innym punkcie. Trwająca wojna w Ukrainie uświadomiła, jak niebezpieczne jest oparcie się na jednym głównym źródle energii, szczególnie w sytuacjach, gdy surowce pozyskiwane są z inn...