Historia sektora ciepłowniczego naznaczona jest piętnem węgla. Kluczem do jego transformacji jest wprowadzanie technologii przystosowanych do OZE i zbudowanie wieloaspektowych instalacji złożonych z kogeneracji, systemu hybrydowego czy elektryfikacji. To jest szansa, żeby ciepłownie przynosiły takie korzyści ekonomiczne, które zainteresują instytucje finansowe, bo ta transformacja może kosztować do 2050 r. nawet 400 mld zł. 

Ponad 80% energii w ciepłownictwie wytwarzane jest ze spalania tradycyjnych paliw, czyli węgla, gazu ziemnego i oleju opałowego (raport URE za 2022 r.). – W kontekście bezpieczeństwa energetycznego można by nawet powiedzieć, że to dobrze, bo mamy ten węgiel, ale z ekologicznego punktu widzenia mamy do czynienia z paliwem szkodliwym dla środowiska i klimatu, z czym należy sobie poradzić – mówi Bogusław Regulski, wiceprezes Zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Ale też dodaje: – Były przez lata wzloty i upadki, jednak nawet ten „czarny sektor” nie jest najgorszy technologicznie, bo osiągnął taki poziom, że wykorzystując węgiel, realizuje obecnie możliwe do spełnienia kryteria efektywności, w tym efektywności ekologicznej. Cały sektor spalania paliw jest przecież objęty regulacjami unijnymi w zakresie standardów emisyjnych. 

Tak czy inaczej, od pewnego już czasu pojawia się presja, żeby ten sektor zmieniać, poddając go transformacji. W...