Ustalenie dokładnej liczby ogrodów deszczowych w polskich miastach jest niemożliwe. W krajowym systemie brakuje centralnej ewidencji tego rodzaju obiektów. Wiemy na pewno, że są i część z nich działa sprawnie. Wiemy również, że największy szczyt ich nagłej popularności mamy już za sobą.

Niestety nie wiemy dokładnie, jak ich funkcjonowanie przekłada się na wskaźniki retencji miejskiej. Jesteśmy też świadkami coraz intensywniejszych zmian zachodzących w strukturze opadów atmosferycznych. Co dalej?

Pomysłowość przyrody weszła do miast

Instalacje służące retencji wody, które współcześnie nazywamy ogrodami deszczowymi, swój początek mają w przyrodzie. Zasada działania tych naturalnych oraz stworzonych ludzką ręką jest taka sama i pozostaje niezmienna od milionów lat. Uproszczony schemat ich funkcjonowania zamyka się w kilku elementach. Zgromadzona woda w zagłębieniu terenu, do którego dostała się wraz ze spływem powierzchniowym lub bezpośrednio z opadami atmosferycznymi, powoli i sukcesywnie wsiąka, co przeciwdziała jej ucieczce z małych obszarów. Naturalne zgromadzenie wody to bez wątpienia budowanie sprzyjających warunków do rozwoju bioróżnorodności oraz utrzymywania dobrej wilgotności powietrza w okresach suchszych.

Przeniesienie procesu ret...