Zieleń na powierzchniach architektonicznych stała się częścią zrównoważonego, czyli pasywnego, budownictwa. Jest też nieodzownym składnikiem tzw. zielonej infrastruktury. Na budynkach poza dachami roślinnymi (żyjącymi dachami) wprowadza się również ogrody wertykalne, które są na świecie coraz częściej stosowane w nowoczesnym budownictwie.
Środki komunikacji i sposoby przemieszczania się, które wybierają mieszkańcy miast, mają kluczowe znaczenie dla codziennego funkcjonowania zarówno przestrzeni miejskiej, jak i środowiska przyrodniczego. Zmotoryzowany transport indywidualny ma największy udział w emisji gazów cieplarnianych i powoduje dalsze zanieczyszczenia środowiska poprzez zużycie surowców naturalnych, emisję spalin i hałas. Środki transportu indywidualnego zajmują poza tym dużo miejsca w przestrzeni publicznej, które z powodzeniem mogłoby zostać spożytkowane na zieleń.
Drzewa przyuliczne oraz przydrożne stanowią dobrze znany nam element zieleni wysokiej, który bardzo szybko potrafi znikać z otaczającej nas przestrzeni. Z jednej strony rosnące przy ciągach komunikacyjnych drzewa nie mają zwykle łatwego życia, nie tylko ze względu na trudne warunki siedliskowe, ale także ze względu na niekompetencję firm wykonujących pielęgnację, nieumiejętność zarządców do ich prawidłowego prowadzenia oraz użytkowników uprzedzonych do zieleni, którzy postulują ich wycinanie. Z drugiej strony istnieje rzesza obrońców, którzy są w stanie bronić każdego drzewa – nawet tego w najgorszym stanie. Co zrobić, żeby drzewom rosło się lepiej?
Wiosna to czas porządków w przydomowych ogrodach oraz na działkach. Dla wzmacniania ich potencjału niezbędnym zasobem jest woda. Dostęp do niej jest szczególnie ważny w mocno burzliwych, klimatycznych okolicznościach, z którymi zmagamy się w ostatnich latach. Skąd jednak czerpać wodę, gdy lokalne zakłady wodociągowe wraz z włodarzami gmin apelują o niepobieranie jej z sieci do podlewania ogrodu?
Wszystko wskazuje na to, że elektryczne samochody – czy raczej w zasadzie ich bezużyteczne resztki – będziemy znajdować jak inne elektroodpady przy altanach ze zwykłymi, komunalnymi śmieciami. Albo w lasach bądź przydrożnych rowach. Tak rysuje się czarny scenariusz recyklingu tego segmentu odpadów. Na „szczęście” nie wszystko ulegnie zniszczeniu, bo złomiarze wyprują z aut wszystko, co przydatne lub możliwe do sprzedania nawet za kilka złotych.