Umiar, umiar, umiar – odmieniany przez wszystkie przypadki. I na tym powinienem zakończyć swój tekst. Jednak nie żyjemy w świecie idealnym. Wiem, że się nie da tak od razu zadziałać w 100%. Nie potrafimy zmienić naszego i inwestorów myślenia o tym, jak dostosować się do zmian klimatu w procesach inwestycyjnych w architekturze krajobrazu.
Polska należy do grupy państw szczególnie zagrożonych deficytem wody. Pod względem jej zasobności (porównywalnej z Egiptem) jesteśmy na przedostatnim miejscu w Europie. Według raportu GUS „Ochrona środowiska” z 2021 r. przeciętne zasoby wód w Polsce wahają się na poziomie 60 mld m3, co plasuje nasz kraj bardzo nisko w skali całego kontynentu.
Dyskusja o zielonych ścianach powraca każdego roku wraz z rozpoczęciem sezonu wegetacyjnego. Od kilku lat trwa ożywiona rozmowa, czy są one potrzebne w aglomeracjach miejskich, czy może niszczą budynki? Okres ostatnich 10 lat pokazał, że nierzadko klasyfikowano zielone ściany w kategorii greenwashingu. Nie należy jednak zapominać, że ekokłamstwem nie są idee zazieleniania przestrzeni zurbanizowanych, ale sposoby ich realizacji oraz strategie marketingowe, które towarzyszyły tym realizacjom.
Niezawodność systemów zaopatrzenia w wodę opiera się na nieprzerwanym dostarczaniu wody w odpowiedniej ilości i o odpowiedniej jakości. Właściwe zabezpieczenie obszarów zasilania i ujęć jest dla wodociągów korzystających z wód powierzchniowych kluczowe.
Trudno wyobrazić sobie przestrzeń miejską bez drzew rosnących na skwerach, w parkach czy przy ulicach. Jeszcze trudniej – życie w takim pozbawionym drzew mieście. Skazani bylibyśmy w nim na brak cienia, jeszcze większe upały, rosnące zanieczyszczenie powietrza i uciążliwy hałas.