Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju powiedział, że dzięki specustawie będzie można szybciej budować mieszkania także na tych terenach, dla których dotąd nie przewidywano takich inwestycji.
– Chodzi przede wszystkim o grunty rolne, ale też tereny poprzemysłowe czy kolejowe, zlokalizowane nierzadko w ścisłych centrach polskich miast. To około miliona hektarów niezagospodarowanych gruntów. Duża część z nich mogłaby być wykorzystana pod budowę mieszkań – poinformował wiceminister.
Szkoły i sklepy
Jak wyjaśnia portal Urbnews.pl, przepisy specustawy mieszkaniowej mają dotyczyć tych inwestycji, w ramach których powstaną przynajmniej dwa budynki wielorodzinne posiadające co najmniej 50 mieszkań lub 25 budynków jednorodzinnych. Wokół mają być budowane przychodnie, szkoły, przedszkola czy boiska sportowe, a 20 proc. powierzchni będzie przeznaczane na handel i usługi.
– Chcemy, aby tak jak na zachodzie Europy, inwestorzy wspólnie z samorządami dbali o rozwój infrastruktury społecznej i technicznej. Nie może być tak, że deweloper buduje osiedle na kilka tysięcy mieszkań, nie biorąc żadnej odpowiedzialności za to, gdzie będą się uczyć zamieszkałe na nim dzieci – mówi wiceminister Soboń.
Zatrzymać rozlewanie się miast
Soboń zaznaczył, że specustawa ma zatrzymać także niekontrolowane rozlewanie się polskich metropolii. – Ponad 30 proc. powierzchni największych miast stanowią dziś grunty rolne i poprzemysłowe. To najczęściej doskonale zlokalizowane tereny, od lat leżące odłogiem. Inwestorzy nie mają do nich dostępu, więc wolą budować osiedla w okalających metropolie gminach. To generuje ogromne koszty społeczne, ale też finansowe, które ponosić muszą samorządy – zaznaczył.
Według wiceministra ważna będzie współpraca inwestora z samorządem, do którego zawsze będzie należało ostatnie słowo. – Brakuje partnerskiej współpracy samorządów i firm deweloperskich. Celem jest więc to, by budować więcej mieszkań, a jednocześnie by zatrzymać “wolną amerykankę” na rynku mieszkaniowym – powiedział Soboń.
Gminy nie są dziś w stanie narzucić inwestorom dodatkowych wymogów urbanistycznych, nie mają dla nich realnej zachęty do inwestowania w niezbędną infrastrukturę, twierdzi ministerstwo.
– Dzięki specustawie deweloper będzie mógł skrócić procedurę zmiany przeznaczenia gruntu i przygotowania inwestycji z 5 lat nawet do pół roku. Ale w zamian będzie musiał zadbać o dodatkowe miejsca w żłobkach, przedszkolach i szkołach, o tereny zielone na osiedlu i dostęp do transportu publicznego – dodał wiceminister Soboń.
Wiceminister podkreślił, że rząd planuje kompleksową debatę społeczną w sprawie tej specustawy. – Chcemy, aby specustawa przeszła ścieżkę konsultacji publicznych, aby wypowiedziały się samorządy i organizacje pozarządowe. Jesteśmy otwarci na ich postulaty – zaznaczył.
Źródło: Kurier PAP
Komentarze (0)