Reklama

AD1A EGOE [27.03-27.04.24]

Narzędzia do osiągnięcia celów odpadowych: BAT, ROP i system kaucyjny. Porozmawiajmy o tym co leży na stole

Narzędzia do osiągnięcia celów odpadowych: BAT, ROP i system kaucyjny. Porozmawiajmy o tym co leży na stole
Bartłomiej Leśniewski
19.10.2022, o godz. 15:44
czas czytania: około 4 minut
0

- Chcielibyśmy o gospodarce odpadami rozmawiać holistycznie, zbudować stabilny i logiczny system zarządzania. Ale to niemożliwe. Musimy podjąć trud rozmawiania o tym, co rzeczywiście leży na stole i poprawiania systemu po kawałku – to wniosek z debaty „Narzędzia do osiągnięcia celów odpadowych: BAT, ROP i system kaucyjny”.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Reklama

AD1B_ARBENA1_01.03.24-01.04.24

Debatę zorganizowano w ramach 26. edycji Międzynarodowego Kongresu Ochrony Środowiska Envicon.

Cele odpadowe

Do 2025 roku co najmniej 55 proc. odpadów komunalnych do 2030 roku cel ten wzrośnie do 60 proc., a do 2035 roku – do 65 proc. Tak przewiduję przepisy krajowe, które są wynikiem wzajemnych ustaleń między wszystkimi państwami Unii Europejskiej.

– I w mojej ocenie powinniśmy pomału przygotowywać się na złą wiadomość. Na to, że przynajmniej pierwszego z tych celów, czyli 55 proc. w 2025 roku: nie uda się w Polsce osiągnąć – mówił Piotr Manczarski, ekspert Politechniki Warszawskiej.

Podkreślał, że luka inwestycyjna w polskiej gospodarce odpadowej nie jest jedynym powodem tego stanu rzeczy. – Mimo tej luki wyposażenie techniczne wielu polskich instalacji komunalnych nie odbiega od standardów przyjętych w innych krajach europejskich. – A jeśli już, to in plus – zaznaczył Piotr Manczarski. Winną naszych opóźnień często jest zła organizacja polskiego systemu gospodarki odpadami.

Bariery rozwojowe

Przykłady istniejących barier systemowych podawali uczestnicy debaty. – Technicznie już jesteśmy w stanie zapewnić przerób wytwarzanych przez nas odpadów w 70 proc. Moglibyśmy dojść do 90 proc., ale tu trafiamy na barierę nie do przejścia. By osiągnąć ten poziom potrzebne jest dodatkowe wsparcie w postaci umieszczenia naszych produktów na liście zbieranych w systemie kaucyjnym. I nie możemy się z tym pomysłem przebić – mówił Łukasz Sosnowski, prezes Fundacji ProKarton, zrzeszającej producentów kartonów do płynnej żywności.

Na kolejne bariery wskazywał Radosław Domagała, ekspert Plastics Europe Polska. – Plastik ma złą prasę. Tymczasem to bardzo dobry materiał do recyklingu. Przeliczyliśmy jednak, że w polskiej produkcji plastiku udział recyklatu pokonsumenckiego wynosi ledwie 9,3 proc. To nie jest dobry wynik, gdy porównamy go z osiąganymi w innych krajach Unii – mówił.

– Przyczyny można podzielić na dwie grupy. W tej pierwszej, na którą niestety nie mamy wpływu, jest pandemia. Spadła konsumpcja ropy naftowej, co wywołało znaczną obniżkę cen pierwotnego surowca do produkcji plastiku. Recyklat przestał być ofertą atrakcyjną cenowo – mówił Radosław Domagała.

Wskazywał przy tym na przyczynę, która leży wyłącznie po naszej stronie. To brak mechanizmów ROP, które wymuszałyby na producentach wprowadzanie na rynek produktów łatwych w recyklingu, celem obniżenia jego kosztów.

– Wątpliwości budzi również sposób wprowadzania systemu kaucyjnego, który rozbije obecny strumień odpadów na mniejsze strumyczki. Opłacalność recyklingu zasadza się przecież na budowaniu odpowiednio szerokich strumieni odpadów i przetwarzanie ich na dużą skalę przy wykorzystaniu najnowszych technologii. My tymczasem dzisiejsze strumienie dzielimy na mniejsze, co dodatkowo stawia opłacalność ich przeróbki pod znakiem zapytania – mówił Piotr Szewczyk, prezes Rady RIPOK.

Dodawał, że problemem pozostaje również jakość obecnego strumienia. – Polacy we wszystkich badaniach deklarują wysoki stopień akceptacji dla idei segregacji i budowy gospodarki obiegu zamkniętego. Deklarują też, że chętnie segregują odpady według obowiązujących zasad. Z naszych obserwacji wynika coś zupełnie przeciwnego. Moim zdaniem potrzeba wprowadzenia skuteczniejszej egzekucji prawa w tym zakresie – mówił Piotr Szewczyk.

Realia A.D. 2022

– To jest oczywiste, że najlepiej by o tych wszystkich sprawach mówić łącznie. Przedyskutować wieloaspektowo, ROP wprowadzić wraz z systemem kaucyjnym, a system reformować w sposób kompleksowy. Tyle, że moim zdaniem w obecnej sytuacji na taką reformę, ba na taką dyskusję o wszystkich sprawach naraz – nie ma obecnie szans. Musimy podjąć trud rozmawiania o tym, co rzeczywiście leży na stole i poprawiania systemu po kawałku – mówiła Anna Sapota, wiceprezes ds. relacji rządowych dla Europy Północno-Wschodniej w ramach Grupy TOMRA.

Na rządową niechęć do podejmowania bardziej kompleksowych i radykalnych reform wskazywał Krzysztof Kawczyński, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej. – Po pierwsze dlatego, że niebawem wybory, czyli niedobry czas na robienie gruntownych porządków. Jest jednak i inny, pozapolityczny powód. Zmiany o których mówimy, a więc ROP czy system kaucyjny, oznaczają w praktyce wywołanie kolejnego impulsu inflacyjnego. I to potęguje ostrożność rządzących – mówił ekspert.

Wyczekiwanie rządzących do pewnego stopnia można zrozumieć. Nie należy tracić z pola widzenia relacji cenowych obowiązujących w gospodarce odpadami. – Ta sprawa wymaga umiejętnej i szybkiej interwencji. Dziś stoimy przed realną groźbą, że co prawda będziemy w stanie zebrać odpady, ale nikomu nie będzie się opłacało i przetworzyć – konkludował Piotr Manczarski.

 

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do envicon 2022
css.php
Copyright © 2024