Błękitno-zielona infrastruktura, zielono-niebieska infrastruktura, zielona retencja – pojęć, które funkcjonują w dyskursie publicznym jest wiele. Tym, co je łączy jest cel – zatrzymanie wód opadowych w miejscu ich powstawania. Jakie są realia wprowadzania tego typu rozwiązań do miast?

Obserwując przyrodę, możemy się wiele nauczyć. Odnosi się to także do błękitno-zielonej infrastruktury (BZI), która stała się dość modnym tematem konferencji. Na jej temat rozmawiano także podczas Stormwater w Poznaniu.

Czy mikrogranty mają sens?

„Moja woda”, „Złap deszcz”, „ZbieraMY deszczówkę”, „Mała retencja” – programów dla mieszkańców, przedsiębiorców, a także wspólnot, spółdzielni oraz dla społecznych inicjatyw mieszkaniowych, którzy mogą liczyć na dotacje na wykonanie systemów deszczowych do zatrzymywania i wykorzystywania wód opadowych, jest wiele. Podczas debaty na Stormwater zastanawiano się, jaką wartość mają mikogranty na błękitno-zieloną infrastrukturę. W ocenie Tomasza Bergiera (Fundacja Sendzimira) mają one dwa zadania. To oczywiście uzyskanie efektu retencji, ale także angażowanie mieszkańców i edukacja. Zwrócił przy tym uwagę, że umniejsza się rolę mikroretencji. – Doceńmy mikroretencję przy rynnie. Miasto należ...