Każdy z nas w mniejszym lub w większym zakresie tworzy plany na nadchodzący czas. Choć czasami przyszłość je weryfikuje, to jednak z uporem tworzymy kolejne. Firmy wodociągowe – chociaż powinny być pozytywnym przykładem strategicznego i długoterminowego planowania – nie są w tym przypadku wyjątkiem. Wiemy wszyscy, że nasze inwestycje są bardzo kapitałochłonne i długotrwałe. Jak takie podejście ulega zmianie? Dość dynamicznie.

Dzisiaj zarządy przedsiębiorstw wodociągowych myślą raczej, jak przetrwać, a nie jak się rozwijać. Zamiast optymalizacji kosztów mamy ich redukcję. Niezorientowanym wyjaśniam, że optymalizacja ma za zadanie osiągnięcie największych korzyści w zadanym czasie, zaś redukcja kosztów polega na ich ograniczaniu bez względu na długoterminowe skutki. Z wielu przedsiębiorstw słychać coraz to bardziej drastyczne propozycje rozwiązań. Na początku zawsze sięgamy po proste rezerwy, np. ograniczamy remonty, po chwili inwestycje czy zakup materiałów, następnie przychodzi kolej na naprawy awarii, a gdy to wszystko nie wystarcza, wówczas pojawiają się propozycje redukcji zatrudnienia. Jak to wszystko wpłynie na nasze firmy?

Remonty i inwestycje

Ograniczenie remontów nie przyniesie skutków z dnia na dzień. Przynajmniej w przypadku większości z nich. Da jednak efekty za parę lat, a nawet za parę miesięcy, gdy samochód asenizacyjny odmówi posłuszeństwa ...