Wiatr jako czyste i odnawialne źródło energii jest wykorzystywany przez ludzi od wieków. Piękne stare wiatraki zdobiły krajobraz nie tylko Holandii, ale też nasz rodzimy. Zmieniły się jednak czasy i zapotrzebowanie na energię. Jej produkcja na lokalne potrzeby młynarskie to zdecydowanie za mało. Trzeba obsługiwać przemysł i bezpośrednie zapotrzebowanie konsumpcyjne. Tak powstał pomysł zakładania farm wiatrowych. 

Działo i dzieje się to przy – nie ukrywajmy czasami właściwym – oporze społecznym. Jednym z podkreślanych problemów jest potencjalny wpływ na populację ptaków, który bywa nawet niepokojący, zwłaszcza gdy turbin jest dużo i zostały wybudowane w nieodpowiednich miejscach. 

Dotyczy to przede wszystkim wybranych gatunków ptaków drapieżnych, dla których istnieją dane potwierdzające ich śmiertelność na farmach wiatrowych. Z publikowanych i dostępnych publicznie danych wynika, że w Europie są to głównie: sęp płowy, myszołów, kania ruda, pustułka i bielik. Dla części tych gatunków trendy populacji w krajach, które są liderami rynku energetyki wiatrowej (pod względem łącznej zainstalowanej mocy i nowo powstających instalacji), są spadkowe. 

Istnieje więc pilna potrzeba wdrażania skutecznych systemów mających na celu minimalizowanie ryzyka ...