Celem polityki unijnej na lata 2021-27 jest stworzenie Europy bardziej przyjaznej dla środowiska dzięki transformacji energetyki, rozwiązaniom z dzidziny Gospodarki Obiegu Zamkniętego i działaniom na rzecz przystosowania do zmian klimatu.
Problemy wywołane przez zmiany klimatu to m.in. gwałtowne powodzie, podtopienia, susza i miejskie wyspy ciepła. Ministerstwo Środowiska pracuje nad Miejskimi Planami Adaptacji do Zmian Klimatu. Mówił o nich podczas drugiego dnia obrad Kongresu ENVICON Water Piotr Czarnocki z Ministerstwa Środowiska.
Celem projektu jest określenie podatności miast pow. 100 tys. mieszkańców na zmiany klimatu, identyfikacja zagrożeń i analiza ryzyk, zaplanowanie działań adaptacyjnych oraz podniesienie świadomości nt. adaptacji do zmian klimatu na poziomie lokalnym. Odbyły się liczne spotkania konsultacyjne przedstawicieli ministerstwa i miast z udziałem mieszkańców.
Wiodące rozwiązania adaptacyjne to zielono-błękitno infrastruktura, tworzenie małych zbiorników retencyjnych w miastach, zatrzymanie i zagospodarowanie wód opadowych.
Skąd na to pieniądze?
Od lat projekty adaptacyjne były wykonywane w polskich miastach (Radom, Gdańsk, Bydgoszcz), ale teraz nabrały usadowienia w nowej unijnej perspektywie finansowej. Pierwotnie proponowano, by 25% budżetu było przeznaczone na działania związane z klimatem w każdym kraju członkowskich. W marcu przegłosowano, że będzie to aż 30%, przy czym np. w z Funduszu Spójności aż 37%
Uproszczona procedura sprawi, że nabór na pierwsze środki będzie już mógł się rozpocząć w roku 2021.
Susza i deficyt wody
Dr inż. Małgorzata Bogucka-Szymalska z Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej mówiła o założeniach Programu Rozwoju Retencji oraz stan prac nad unijnym rozporządzeniem w sprawie ponownego użycia wody.
Polska zajmuje przedostatnie miejsce pod względem zasobów wodnych w Europie, zarówno wskutek nikłości zasobów jak i działalności człowieka. Należy zatem podejmować działania na rzecz zatrzymywania wody w środowisku, a według szacunków aż 15% z niej możemy zatrzymać, podczas gdy na razie gromadzimy ok. 6,5%.
Dotychczas działały wojewódzkie programy malej retencji, ale niewiele z zapisanych w nich planów zrealizowano. Póki co najlepsze efekty dały działania Lasów Państwowych (mała retencja w lasach). W Prawie wodnym wprowadzono też przepisy promujące naturalną retencję – opłaty, gdy jest zbyt wysoki jest procent uszczelnionych powierzchni, a na danym obszarze nie ma kanalizacji.
Dyrektor Szymalska przyznała, że brakowało dotąd spójnego dokumentu na temat wszystkich rodzajów retencji, stanu realizacji i planów. Tym ma być ministerialny Plan Rozwoju Retencji, który ma być przyjęty na przełomie 2020/21 roku. Ma on ograniczyć ryzyko powodzi i suszy, m.in. wykorzystując tereny wyrobisk pogórniczych w celu wykorzystania jako zbiorniki retencyjne.
Woda dla rolnictwa ze ścieków
Dyrektor Małgorzata Bogucka- Szymalska mówiła też o europejskiej inicjatywie dotyczącej ponownego wykorzystanie wody w rolnictwie.
W Polsce w 2016 roku nawadniano w rolnictwie ogółem 0,5 % użytków rolnych. Potrzeba ta będzie rosła, bowiem coraz częściej jest susza. Ponowne oczyszczone ścieki są już w Polsce wykorzystywane np. w stawach rybnych, jako woda basenowa w jednym z hoteli w Karpaczu, do upraw wierzby energetycznej oraz w przemyśle.
Początkowo unijna propozycja była przewidywała nawet wprowadzanie ścieków oczyszczonych do wód podziemnych. Potem ograniczono ją do nawadniania w rolnictwie – roślin spożywanych w stanie surowym (budzi to najwięcej obaw) oraz pastwisk.
Operator z sektora wod-kan byłby wówczas zobowiązany do spełnienia minimalnych wymogów jakości, monitoringu jakości wody i stworzenie planów zarządzania ryzykiem.
Sprzedaż oczyszczonego ścieku następować miałaby na wniosek operatora po uzyskaniu zgody przez odpowiedni organ. Trzeba będzie informować społeczeństwo o użyciu ścieku oczyszczonego do podlewania tym etykiecie produktu.
Warto jednak zaznaczyć, że już teraz kilka państw sprzeciwia się rozporządzeniu ze względów bezpieczeństwa. Przewiduje się 4-letni okres jej wdrożenia, ale i dobrowolność.
Wieś nie jest przekonana
W panelu dyskusyjnym poświęconym wtórnemu użyciu ścieków w rolnictwie Krzysztof Iwaniuk ze Związku Gmin Wiejskich zwrócił uwagę na fakt, że ponoszenie tak ogromnych nakładów na nową sieć, jest poza zasięgiem dla większości polskich gmin lub małych przedsiębiorstw won-kan, a zakup drogiego prawdopodobnie, bo wymagającego ogromnego nakładu na oczyszczenie, ścieku będzie nierealny dla większości rolników.
wer
Komentarz #18134 dodany 2019-06-19 13:30:28
najpierw zniszczyc a potem przeznaczyc 30% zeby ratowac? gdzie te tengie muzgi europejskie ameby byly jak dawali kase na betonowanie rzek i regulacje, osuszanie mokradel i industralizacje? UE to intelektualny syf