Coraz więcej miast na mapie Polski zawiesza do odwołania obowiązywanie strefy płatnego parkowania. W jakim celu? Według deklaracji urzędników chodzi o ograniczenie dotykania parkomatów, a także ułatwienie funkcjonowania mieszkańców, którzy zmuszeni są pracować poza domem bądź też opiekują się bliskimi osobami mieszkającymi w centrach miast.
Kraków i Gdynia przetarły szlaki
W sobotę jako pierwsze polskie miasto z opłat za parkowanie tymczasowo zrezygnował Kraków. Krótko potem o taki ruch zaapelowano do prezydenta Gdyni.
W Krakowie opłaty za parkowanie zawieszono do końca miesiąca. Jak argumentują urzędnicy, to wszystko w trosce o bezpieczeństwo osób, które kontrolują strefy płatnego parkowania, a także po to, by ułatwić funkcjonowanie personelowi, który pracuje w szpitalach w strefie płatnego parkowania.
Przewiduje się także, że decyzja ta zmniejszy rozprzestrzenianie się koronawirusa dzięki ograniczeniu częstotliwości bezpośrednich kontaktów mieszkańców.
Niedługo po decyzji Krakowa prezydent Gdyni poinformował na Twitterze: Dziś rano zdecydowałem, że w Strefie Płatnego Parkowania Miasta Gdyni nie będą pobierane opłaty. Chcemy ograniczyć dotykanie parkomatów oraz umożliwić dojazd samochodem tym, którzy normalnie dojeżdżają komunikacją miejską. Ale nadal przede wszystkim nalegam: #zostanwdomu. Wykupione abonamenty ulegną automatycznemu przedłużeniu po przywróceniu opłat.
Oprócz Krakowa i Gdyni opłaty za parkowanie zniesiono m.in. w:
- Tychach – Gdzie poinformowano, że dzieje się to “w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców”;
- Kętrzynie – “W trosce o zdrowie mieszkańców miasta i powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa, ale również ograniczenie ryzyka zagrożenia władze miasta Kętrzyn podjęły decyzję o wprowadzeniu tymczasowych zmian. Wszystkie osoby, które do centrum miasta dojeżdżają własnym autem, od poniedziałku, 16 marca, nie będą płacić w Obszarze Płatnego Parkowania. Zwolnienie z opłat będzie obowiązywać do końca tego miesiąca”;
- Kołobrzegu – “Powodem jest używanie bilonu i dotykanie parkometrów przez bardzo dużą liczbę osób. Tego mamy unikać, a skuteczne (dostatecznie częste) dezynfekowanie parkometrów było praktycznie niemożliwe. Decyzja obowiązuje do odwołania”;
- Zielonej Górze – Chcemy ułatwić funkcjonowanie osobom, które muszą dojeżdżać do pracy w centrum, a obawiają się jazdy komunikacją miejską oraz tym, którzy opiekują się osobami mieszkającymi w centrum – informuje urząd miasta na Facebooku.
Nie wszyscy są za
Takiej decyzji nie podjęli włodarze Gdańska, Sopotu czy Poznania.
– Zachęcamy mieszkańców do pozostania w domach i ograniczenia do minimum aktywności poza miejscem zamieszkania – napisał na Facebooku Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu.
– Korzystających z sopockiej strefy płatnego parkowania zachęcamy do skorzystania z 1 z 5 aplikacji mobilnych. Unikajmy płacenia gotówką, chociaż parkometry są 2 x dziennie dezynfekowane. Strefa Płatnego Parkowania zapewnia rotację miejsc parkingowych. Dzięki temu mamy gdzie zaparkować. Możemy swobodnie dojechać do apteki, przychodni czy sklepu. W przeciwnym wypadku wszystkie miejsca mogą być zajęte. Brak miejsc do parkowania to konieczność skorzystania z komunikacji publicznej. A tego wyjątkowo teraz chcemy unikać.
Stanowisko władz Gdańska w tej sprawie przekazał rzecznik prezydent Aleksandry Dulkiewicz Daniel Stenzel: Obserwujemy sytuację w wielu miejscach Gdańska, w szczególności skupiskach biurowców i innych miejsc pracy. Z naszych pierwszych informacji wynika, że do pracy w niektórych firmach przyszło ok 10% pracowników. To oznacza, że zdecydowana większość z mieszkańców wzięła zwolnienia, urlopy lub pracuje zdalnie. Zniesienie strefy płatnego parkowania może jedynie przyczynić się do zwiększenia mobilności, a tego w obecnym czasie chcemy uniknąć. Dlatego też na razie nie podejmujemy decyzji o zniesieniu opłat, podobnie jak zrobili to prezydenci Warszawy, Poznania i Sopotu. Monitorujemy sytuację na bieżąco i wszelkie decyzje będziemy podejmować kierując się tylko i wyłącznie publicznym dobrem.
Warszawa nie mówi “nie”
O czasowe zniesienie opłat za parkowanie wnioskowali radni w Warszawie.
https://twitter.com/AukselAnna/status/1237752039050002432
– Strefa płatnego parkowania w Warszawie to ogromny obszar obejmujący około 30 tys. miejsc parkingowych. Obawiamy się, że wprowadzenie takiego rozwiązania doprowadziło by do destabilizacji w mieście. Na ulicach byłoby po prostu za dużo samochodów. Nie ma też co porównywać stref w innych mniejszych miastach do strefy w Warszawie, w której żyje 2 mln ludzi – stwierdziła Karolina Gałecka, rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza.
Stołeczni urzędnicy zapewniają, że analizują opcję płatnego parkowania. Nie mówią nie. Na razie nie podejmują jednak takiej decyzji. Mieszkańcy mogą korzystać z komunikacji miejskiej, gdzie prowadzone są wzmożone dezynfekcje.
Podobne apele zniesienia opłat za parkowanie pojawiły się m.in. we Włocławku, Olsztynie czy Tarnowie.
Gość
Komentarz #47185 dodany 2020-03-17 18:18:18
Właśnie muszę zrobić badania okresowe na Górnośląskiej (strefa płatnego parkowania). Na wizytę do każdego lekarza muszę czekać ze względu na zarządzenie przed przychodnią. Jak co roku zajmie to kilkanaście minut do godziny między wizytami. Że by nie zmarznąć będę czekał na wizytę w sklepie lub w banku bo czekając w samochodzie będę musiał wydać kilkadziesiąt złotych, nie wspomnę że muszę skorzystać z komunikacji miejskiej z przesiadkami. Widać jak Trzaskowski dba o zdrowie Warszawiaków. Mam nadzieję że w solidarności z mieszkańcami rada miasta wraz z prezydentem będą też musieli korzystać z komunikacji miejskiej.