Problem dotyczący wody, czy też jej niedoborów, zauważa się w obliczu powodzi albo suszy. Często jest też opisywany jako sensacja, np. kiedy poziom wody w Wiśle jest rekordowo niski. Owszem, mówmy, że rekordowo, ale podkreślajmy, że dramatycznie niski. Potrzebne jest rozsądne, systematyczne podejście do gospodarowania wodą w trudnym okresie ocieplenia klimatu – z prof. Włodzimierzem Marszelewskim rozmawia Marek Matacz.

W niektórych rejonach kraju ostrzega się przed suszą, w innych – przed nadmiernymi wezbraniami wody. Czy to normalne dla Polski w miesiącach letnich?

Można to nazwać standardem, ale mając na uwadze głównie ostatnie 15–20 lat z coraz szybciej postępującym ociepleniem klimatu. To z tego powodu sytuacje takie występują i dzieje się to coraz częściej. Tak się składa, że w naszym regionie ocieplenie przebiega w ten sposób, iż na niektórych obszarach dochodzi do krótkotrwałych nadwyżek wody, a na innych pojawiają się coraz dłuższe okresy suszy. Oznacza to brak stabilności pogody, który często określa się jako ekstremalność zjawisk hydrometeorologicznych. Z czasem będą one coraz bardziej widoczne.

Czy Polsce raczej grozi niedobór wody, czy jej nadmiar?

Większość badań prowadzonych w r&...