Urządzenia niezbędne do wprowadzenia w życie powszechnego systemu kaucyjnego w Polsce są tak drogie jak elektryczne samochody osobowe. I to modele z górnej półki. Wiadomo, że wszystko, co dobre, a tym bardziej ekologiczne i związane z nowoczesnym recyklingiem, musi kosztować. Tak też będzie z systemem kaucyjnym w Polsce.

Maszyny, które niedługo zostaną rozmieszczone w polskich sklepach, mają zbierać i sortować puszki aluminiowe do 1 l, szklane butelki do 1,5 l oraz opakowania na napoje wyprodukowane z tworzyw sztucznych do 3 l. Tak w głównych założeniach wygląda przygotowywany do wprowadzenia w życie w Polsce powszechny system kaucyjny. Ale to – póki co – jedyne pewniki. 

Trzeba również pamiętać, że obecnie na polski rynek rocznie wprowadzanych jest ok. 220 tys. ton butelek typu PET, a tylko 37,4% z nich poddawane jest recyklingowi. Przed nami jeszcze bardzo wiele pracy, aby dojść do poziomu państw, w których średni poziom zbiórki odpadów kształtuje się w okolicach 90%. Tu dobrym wzorem mogą być wyniki Norwegii. Tam system kaucyjny jest dobrowolny, lecz w przypadku niekorzystania z niego płacić trzeba podatki środowiskowe. Norwegowie, aby tego uniknąć, doprowadzili do sytuacji, w której z rynku zbiera się w ostatnic...