Być może o tym nie wiecie, ale smog jest bardzo groźny, więc zamiast z nim walczyć - np. wymieniając stare piece kaflowe w mieszkaniach komunalnych - lepiej zamontować w mieście czujniki, by jeszcze dokładniej przekonać się, że smog naprawdę jest. A wszystko z naszych podatków...
„Nic nie kupuj, wszystko masz. Napraw, stwórz, wymień”. Plakaty z takimi hasłami trafiły na ulice czeskich miast. To akcja zorganizowana przez czeskie stowarzyszenie na rzecz zero waste w ramach kampanii „Jesteśmy w porządku”. "Być w porządku" oznacza nie wytwarzać zbędnych odpadów. Dalej na plakacie rozwinięcie myśli: "Chcieć mniej to najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić dla świata i nas wszystkich".
Widzisz komin, z którego wydobywa się gęsty, śmierdzący dym? Łap za telefon, cykaj zdjęcie i wrzucaj na wydarzenie: „W tym sezonie podkabluję każdego, kto pali śmieciami”. Polujemy na takie kominy.
Rozmaite akcje promocyjne mają przekonać nas, że warto pić wodę z kranu. Że jest smaczniejsza, zdrowsza i znacznie tańsza od tej kupowanej w sklepach. Od dłuższego czasu w różnych miastach słyszymy, że woda z kranu nadaje się do picia. Kranówkę promują m.in. Warszawa, Słupsk, Gdańsk czy Poznań. Specjaliści, agencje reklamowe i PR za „grube” pieniądze na wszystkie możliwe sposoby przekonują nas o wyższości wody z kranu nad wodą mineralną w butelkach.
"Kopciuchy" zostały wycofane z obiegu. Czy to znaczy, że już pokonaliśmy smog? Niekoniecznie. Najpierw musi skończyć się m.in. wielka wyprzedaż starych kotłów w Internecie. Konieczna jest także zmiana naszej mentalności.