Jeśli zwrócimy baczniejszą uwagę na wielkomiejskie otoczenie, to okaże się, iż wokół nas jest coraz więcej przyrody. Zielonej – flory, ale także fauny – latającej, pełzającej, skaczącej, drepczącej, pływającej, a nawet tej wiejskiej, czyli owiec, kóz czy krów. I jeśli tak dalej pójdzie, to agroturystyka będzie mogła niedługo funkcjonować choćby na rogatkach miast. Staraniem mieszkańców, przy wsparciu samorządów.

Jeśli nie wszystkich, to przynajmniej tych najbardziej zielonych, ekologicznych, które zwracają uwagę na aspekty środowiska naturalnego i wprowadzają jego elementy w swoich małych ojczyznach. Dlatego coraz częściej miasta wykorzystują proste, ale skuteczne działania i stosują rozwiązania przyrodnicze, które nie tylko wzbogacają infrastrukturę komunalną, ale de facto także torują drogę roślinom i zwierzętom na obszary dotąd pokryte betonem, asfaltem czy szkłem.

W Łomży władze miasta stawiają na różnorodność, a więc zarówno rośliny, jak i zwierzęta. Tam można ocenić choćby takie przedsięwzięcia jak zakładanie kwietnych łąk czy sadzenie drzew tlenowych – oxytree.

– Rozstawione są też pośród nich poidełka dla ptaków, budki lęgowe dla jerzyków w Parku Jana Pawła II, a w okresie jesiennym na terenach parków robione są domki dla jeży – ...