Złośliwi powiedzą, że w zakresie radzenia sobie z odpadami Warszawa jest dla Polski tym, czym Polska jest dla Europy w zakresie jakości powietrza – obciążeniem, a nawet zagrożeniem.
Miasto nie rozstrzygnęło jeszcze przetargu na odbiór odpadów, po kilku zmianach terminu otwarcie ofert zaplanowano na 20 grudnia. Odbiór to nie jedyny problem stolicy, kolejny to zagospodarowanie odpadów.
Kto odbierze śmieci?
Kto zajmie się zagospodarowaniem odpadów? Jeszcze nie wiadomo. Czołowe firmy przetwarzające odpady nie mają pozwoleń na działalność. Ma je raptem jedna z pięciu działających w stolicy firm, a to za mało, by sprostać wyzwaniom wielkiego miasta, w którym w zeszłym roku wytworzono niemal 1,8 mln ton odpadów. Kolejna rzecz to brak przyjętego wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, o co magistrat spiera się od pewnego czasu z resortem środowiska, z którym przerzuca się odpowiedzialnością w tej kwestii.
Stolica nie wypada też dobrze jeśli chodzi o recykling, który utrzymuje się na poziomie 17-20 proc. przy 50-procentowym poziomie wymaganym do roku 2020. Dodatkowo całe województwo mazowieckie plasuje się na przedostatnim miejscu wśród 16 województw w Polsce ze średnim poziomem recyklingu na poziomie 25 proc.
Zdążą z eko-edukacją?
Radni mają zatem sporo na głowie i to w przededniu wprowadzenia zmian, które wymagają od mieszkańców znacznie szerszej wiedzy na temat tego, jak pożytecznie postępować z odpadami, odchodząc od archaicznej selekcji na suche segregowane, mokre zmieszane i szkło.
Dlatego warszawski ratusz doszedł do wniosku, że przydałoby się nauczyć mieszkańców właściwej segregacji odpadów. To może pomóc, bo pojawienie się worków w dodatkowych kolorach odpowiadających konkretnym rodzajom odpadów może skutkować społecznym zamieszaniem o charakterze poznawczym.
Miasto z dumą podaje, że strategia w zakresie edukacji ekologicznej jest już rozpisana, a w ten weekend działania ruszą z kopyta. – Jeśli chodzi o kampanię informacyjną, to jest ona przygotowywana. Jutro oficjalnie ją ogłaszamy. Rusza od tego weekendu i potrwa przez kilka lub kilkanaście miesięcy – poinformował wiceprezydent Michał Olszewski na posiedzeniu rady Warszawy.
Na początek mieszkańcy poznają kolory worków i dowiedzą się co do nich wrzucać. Trochę późno zważywszy na fakt, że system ma obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. – czytaj: za dwa tygodnie.
W planach jest także akcja outdoorowa i plakaty w środkach komunikacji miejskiej. Czy to może się nie udać? Miasto chwali się, że działania mogą potrwać nawet do kilkunastu miesięcy. Pytanie tylko, czy nie lepiej byłoby przyzwyczajać mieszkańców do nowej rzeczywistości już kilkanaście miesięcy temu…
Nowy rok – nowe problemy
Bo skoro edukacja ekologiczna jest podstawą skutecznej gospodarki odpadami – zakładając, że zaczyna się ona w domach każdego z nas – to czy nie powinna być prowadzona na długo przed tym, zanim zmiany dotkną mieszkańców?
Czy tydzień wystarczy na wprowadzenie ludzi do nowego podejścia wobec śmieci i przekonania ich, że segregowanie odpadów ma sens? Albo na obalenie mitów, jak choćby ten, że zawartość worków jest ze sobą mieszana w śmieciarce, która je odbiera? Lub na wskazanie, że opakowań plastikowych nie trzeba myć ani odkręcać zakrętek z butelek po napojach i że bioodpady nie są wylęgarnią chorób zakaźnych?
Tymczasem edukacja ekologiczna w warszawskim wydaniu wygląda następująco: „albo będziecie segregować, albo dołożymy wam cztery razy więcej za odbiór odpadów, zastanówcie się dobrze, czytając w tramwajach ulotki o tym, jakie kolory worków obowiązują od nowego roku”.
Za trochę ponad tydzień Nowy Rok, a z nim nowe zasady, nowe worki, nowy podział i… nowe problemy.
znawiec
Komentarz #15100 dodany 2018-12-17 14:39:03
Warszawa to tylko wierzchołek góry śmieciowej (lodowej)… to co narobił ten rząd i jego poprzednicy (też z PiS) może się tylko skończyć "NEAPOL-em"