Projekt Smart street lights w San Diego został zainicjowany jako modernizacja oświetlenia ulicznego na energooszczędne ledowe, lecz ewoluował w kierunku wdrożenia jednej z największych platform czujników inteligentnego miasta. Dlaczego po kilku latach funkcjonowania system został wyłączony?

W 2017 r. w kalifornijskim mieście San Diego zainstalowano 3200 inteligentnych latarni ulicznych, a władze szczyciły się, że to największe wdrożenie miejskiej platformy IoT na świecie. Czujniki umieszone na latarniach miały zmniejszyć koszty zużycia energii o 60% i pomóc w optymalizacji ruchu ulicznego i parkowania, a także śledzić jakość powietrza oraz zwiększać bezpieczeństwo publiczne. Jednak po kilku latach system został wyłączony ze względu na kontrowersje związane ze zbieraniem i wykorzystaniem danych rejestrowanych przez latarnie. Latem tego roku informowano, że to chwilowe zawieszenie do momentu opracowania nowych procedur administrowania systemem i ustalenia szczegółów współpracy z firmą obsługującą sieć. Utrzymano tylko praktykę przekazywania policji nagrań związanych z łamaniem prawa. Przeciwnicy inteligentnych latarni twierdzą, że śledzenie obywateli było nadrzędnym celem od samego początku i żądają zaprzestania tej praktyki. Sceptycy krytykują system za niską wydajność i twierdzą, że władze nie są w stanie udokumentować oszczędności ani usprawnień, które miały wygenerować nowe latarnie. Temat budzi spor...