Miasta coraz częściej dostrzegają potrzebę efektywnego zagospodarowania wód opadowych. To dobry sygnał, który spowodowany jest wzrostem świadomości włodarzy dzięki edukacji. Należy także przyznać, że ten wzrost zainteresowania wynika często z dostrzeżenia problemu, który przez dekady był poboczny, a wskutek zmian klimatu stał się priorytetowy. 

Podczas spotkań członków Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” pytam, jaki jest najbardziej widoczny skutek zmian klimatu, który ma najsilniejszy wpływ na lokalne warunki pracy. Zdecydowana większość odpowiada, że są to nagłe, gwałtowne i silne opady deszczu.

Zagrożenie zanieczyszczeniami

Wody opadowe w miastach mogą także powodować problem zanieczyszczeń pochodzących z niekontrolowanej cyrkulacji wód opadowych, który jest uznawany za najistotniejszy do rozwiązania w terenach zurbanizowanych. Większość europejskich miast uporządkowała już gospodarkę ściekową i do rzek trafia zdecydowanie mniej związków biogennych pochodzących ze ścieków komunalnych niż kiedyś. Zgodnie z danymi z Państwowego Monitoringu Środowiska, w 2010 roku polskimi rzekami do Morza Bałtyckiego spłynęło ponad 300 tys. ton azotu ogólnego, a w 2018 roku już niecałe 150 tysięcy ton. Poza rolnictwem pozostaje więc wyzwanie dotyczące uporządkowania spływów miejskich. 

Poprzez przelewy z ka...